Przesunięte o rok z powodu pandemii koronawirusa Igrzyska Olimpijskie w Tokio zyskały miano najdroższych jeszcze przed rozpoczęciem pierwszej konkurencji!
Gdy w 2013 roku ogłoszono, że Japonia zostanie gospodarzem Igrzysk Olimpijskich, koszty zorganizowania największej imprezy sportowej na świecie miały wynosić niewiele ponad 7 miliardów dolarów. Dynamicznie rozwijająca się sytuacja światowej pandemii wirusa SARS-CoV-2 zmusiła prezydenta Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomasa Bacha oraz premiera Japonii Shinzo Abe do zmiany terminu wydarzenia. Rok opóźnienia wygenerował ogromne koszty, które wraz ze zbliżającą się perspektywą odbycia się imprezy tylko wzrosły.
Obecnie szacuje się, że Igrzyska Olimpijskie, które nie doszły do skutku w ubiegłym roku, kosztowały 26 miliardów dolarów, a to dopiero początek strat, na jakie przygotowują się organizatorzy. Wielkie sumy przeznaczone przez Japonię na budowę obiektów i infrastruktury sportowej zaczęły przekraczać zaplanowany budżet już w 2019 roku.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski szacuje, że koszty związane z odroczeniem Igrzysk XXXII Olimpiady Tokio 2020 wyniosą…
Opublikowany przez Polski Komitet Olimpijski Piątek, 15 maja 2020
Jedną z największych inwestycji, która pochłonęła miliardy dolarów była budowa Stadionu Narodowego. Arena, na której odbędzie się ceremonia otwarcia i zamknięcia IO, a także zmagania piłkarzy i lekkoatletów, przekroczyła budżet już na etapie projektowania. Po zmianie głównego projektanta udało się zaoszczędzić 600 milionów dolarów, co nie zmieniło faktu, że całkowity koszt budowy stadionu na 68 tysięcy widzów wyniósł ponad miliard dolarów.
Przyczyn takiej sytuacji należy szukać we wzrastających kosztach zatrudnienia budowlańców, deprecjacji jena, brak potencjalnych klientów na mieszkania w wiosce olimpijskiej, zmiana terminu Igrzysk, wzmocnieniu ochrony, a także nowych kosztach związanych z utrzymaniem pandemicznych obostrzeń. Koszty budowy lub renowacji wszystkich obiektów sportowych oraz miejsc noclegowych dla uczestników wydarzenia ponosi organizator, który od roku liczy straty. Potencjalne zyski mogłyby się pojawić z praw transmisji zawodów, ale tę kwestię rozwiązał MKOl.
Międzynarodowa Federacja Igrzysk Olimpijskich nie przejmuje się kwestiami związanymi z przekroczeniem budżetu, ponieważ nie ponosi w związku z tym żadnych strat. Federacja stawia jedynie wymagania techniczne, a im więcej kibiców pojawi się na stadionie, tym większy będzie zarobek. Co prawda koszty biletów to najmniejszy dochód dla MKOl, aczkolwiek bardziej atrakcyjne areny sportowe przyciągają lepszych sponsorów i podnoszą nieco wpływy z transmisji. To właśnie prawa do nadawania relacji z Igrzysk Olimpijskich stanowią największe źródło dochodów dla federacji. Szacuje się, że sprzedaż praw do transmisji generuje aż ¾ całości zysków MKOl. Japonia jako gospodarz otrzymuje niewielką część z praw nadawczych, dlatego na organizacji Igrzysk może stracić najwięcej.
Przeniesie Igrzysk Olimpijskich na 2021 rok, od początku nie gwarantowało, że impreza się odbędzie. Wydarzenie może zostać odwołane nawet w ostatniej chwili. Jedną z największych niepewnych jest obecność kibiców na arenach sportowych. Jeśli okaże się, że zawodnicy będą rywalizować przy pustych trybunach, Tokio straci ponad 850 milionów dolarów. Z drugiej strony, jeśli kibice będą mogli wejść na stadiony, to zapewnienie im ochrony, przestrzeganie pandemicznych obostrzeń i zorganizowanie około 300 lekarzy i 400 pielęgniarek na każdy dzień zawodów wyniesie ponad 900 milionów dolarów.
Na ewentualną sytuację związaną z odwołaniem olimpiady Japonia ubezpieczyła się na kwotę oscylującą w granicach 3 miliardów dolarów. Oznacza to, że jeśli impreza się nie odbędzie, Tokio odzyska niecałą połowę pieniędzy, które pierwotnie miały stanowić budżet organizatorski. Eksperci aktualnie szacują, że całkowity koszt organizacji tegorocznych Igrzysk Olimpijskich wyniesie ponad 15 miliardów dolarów, co dwukrotnie przekracza planowaną sumę.
Foto wyróżniające: Budrul Chukrut / SOPA Images / LightRocket via Getty Images
