Pandemia dotknęło niemal każdego sektora gospodarki. Wśród najbardziej poszkodowanych zdaje się być branża fitness, której straty będzie trzeba odrabiać przez następne 5–7 lat.
Polska posiada jeden z największych rynków fitness w Europie. Przed pandemią uplasowaliśmy się na miejscu siódmym. W konsekwencji gospodarka kraju miała z tej branży roczny przychód w wysokości około 4 mld złotych. W wyniku pandemii koronawirusa straty zaledwie za zeszły 2020 rok wyniosły 12–15 mld zł.
Tarcze antykryzysowe zaoferowane przez rząd okazały się niewystarczające. Wielu placówkom groziło bankructwo. W tej sytuacji niemała część z nich postanowiła się otworzyć, nawet pomimo trwających jeszcze wówczas obostrzeń. Była to sytuacja być albo nie być.
Eksperci ostrzegają, że w wyniku przeobrażeń spowodowanych pandemią, do sektora mogą wkroczyć giganci, którzy zmonopolizują i zdestabilizują dobrze działający rynek. W efekcie wiele mniejszych przedsiębiorstw upadnie, a ceny pójdą do góry.
Zdjęcie główne: Karolina Grabowska/pexels.com