Dart to dyscyplina, którą powszechnie wciąż zalicza się do sportów niszowych, co nie zmienia faktu, że można na takowym hobby sporo zarobić. Na jakie sumy mogą liczyć najlepsi profesjonalni darterzy?
Dart stanowi niezwykle interesujący przypadek w świecie sportu. Podczas gdy w oczach zdecydowanej większości społeczeństwa jest to dyscyplina amatorów, to w rzeczywistości darterzy są sportowcami z krwi i kości – choć działają na nieco innych zasadach. Kluczowym aspektem jest fakt, że w wielu krajach nie istnieje oficjalny związek zrzeszający zawodników.
W Polsce założono co prawda Polską Organizację Darta, ale nie dysponuje ona aktualnie wystarczającymi funduszami, aby wcielić w życie odpowiednie szkolenie młodzieży czy zorganizować struktury. Warto zwrócić uwagę również na to, że w darcie próżno szukać pracodawców zapewniających zawodnikom regularne wypłaty – gracze bardzo często muszą zatrudniać menedżerów, psychologów i innych specjalistów na własną rękę.
Reasumując, dart to profesjonalna dyscyplina, na której można zarobić, choć wszystko odbywa się na zupełnie innych warunkach niż w przypadku bardziej popularnych dyscyplin, takich jak piłka nożna, koszykówka czy siatkówka.
Jeśli dla przykładu spojrzymy na nagrody przyznawane za udział w mistrzostwach świata PDC to figurujące tam kwoty naprawdę mogą robić wrażenie – dwa i pół miliona funtów w całej puli, z czego aż pół miliona funtów wędruje do zwycięzcy! Taka właśnie kwota zasiliła konto triumfatora tegorocznego czempionatu, Szkota Petera Wrighta. Dlaczego zatem tak wielu znakomitych darterów wciąż musi łączyć swoją pasję z pracą na etacie? Przykładów jest tu od grona – Mervyn King w trakcie pandemii pracował jako kurier, Jonny Clayton dorabia jako tynkarz, dodatkowym źródłem dochodu Dirka van Duijvenbode jest farma bakłażanów, zaś Jeffrey de Zwaan oprócz gry w darta pracuje także w firmie zajmującej się produkcją części do statków.
Przede wszystkim darterzy sami wcielają się w rolę przedsiębiorców. Zatrudnienie psychologa i menedżera z prawdziwego zdarzenia, a często również kompetentnego specjalisty do prowadzenia mediów społecznościowych – to wszystko może kosztować, i to niebagatelne pieniądze. Dodatkowo dochodzą także inne kwestie, takie jak opłaty za członkostwo w PDPA i DRA (łącznie 550 funtów), koszty noclegowe, podatki czy… dwa procent od nagrody, które pobiera Professional Darts Players Association. Konto dartera nawet po najbardziej spektakularnym zwycięstwie może zatem zostać uszczuplone o pokaźną sumę. Warto zdawać sobie sprawę z pewnych proporcji – podczas gdy wspomniany wcześniej Peter Wright dzięki wygranej na mistrzostwach otrzymał pół miliona funtów, zawodnik na drugim miejscu podium musiał zadowolić się kwotą „zaledwie” 200 tys. funtów. Do kieszeni darterów, którym udaje się dojść do drugiej rundy turnieju, trafia zaś 15 tys. funktów.
Oczywiście mistrzostwa świata – pomimo że w grę wchodzą na nich największe pieniądze – nie stanowią dla darterów jedynej okazji w ciągu roku, aby solidnie zarobić. W szczycie sezonu co tydzień rozgrywa się rozmaite turnieje, na których zawodnicy mogą zapewnić sobie zarobek na poziomie od 500 do nawet 10 tys. funtów. Gdy dodamy do tego turnieje pokazowe, występy telewizyjne czy w końcu dodatkową pracę na etacie, to wychodzi na to, że z gry w darta zdecydowanie da się wyżyć – pod warunkiem, że utrzymuje się dobrą formę.
Zdj. główne: Clem Onojeghuo/unsplash.com